Podczas naszego wrześniowego pobytu w Szczawnie Zdroju postanowiliśmy zdobyć, wznoszący się nad Wałbrzychem, szczyt Korony Gór Polski – Chełmiec. Z miejscowości Boguszów-Gorce prowadzi na niego niezwykle przyjemny – zielony szlak, idealnie nadający się na wejście z małymi dziećmi czy spacer z wózkiem.

Co i gdzie?

Chełmiec wznosi się na wysokość 851 m n.p.m. i jest zaliczany do Korony Gór Polski, czyli do jednego z 28 najwyższych szczytów wszystkich pasm górskich. W rzeczywistości najwyższym szczytem Gór Wałbrzyskich jest Borowa, wyższa od Chełmca o 3 m. Jak to się stało, że Borowa nie znalazła się na tej słynnej liście? Otóż przez zwyczajną pomyłkę. Podczas dokonywania pomiarów wysokość Chełmca zmierzono z wieży widokowej (zostawmy to bez komentarza, każdemu może się zdarzyć gorszy dzień 😉 ). Tak więc jeśli zależy Wam na pieczątce KGP to musicie iść na Chełmiec, a jak chcecie naprawdę zdobyć najwyższy szczyt Gór Wałbrzyskich to wtedy – na Borową. A najlepiej wybrać się i tu i tu 🙂

Nasze wrażenia

Na Chełmiec wyruszyliśmy z miejscowości Boguszów Gorce. Najlepiej kierować się na ulicę Słodową, a następnie jechać nią do samego końca, aż na parking. Tu rozpoczyna się łagodny zielony szlak, wzdłuż którego postawiono stacje Drogi Krzyżowej Górniczego Trudu. Poszczególne tablice to hołd składany górnikom za ich ciężką pracę, miejsce zadumy oraz fragment historii górnictwa.

Zielony szlak początkowo wiedzie przez niewielki lasek, by po kilku minutach wyprowadzić nas na bezkresne pola. Nachylenie jest niewielkie, a ścieżka dosyć szeroka, więc nasze dziewczyny mogą potrenować chodzenie z kijkami. Przed wyjazdem zaopatrzyliśmy się w kijki w Decathlonie, które świetnie nam się sprawdziły. Dziewczyny były zachwycone. Już nie musiały szukać żadnych badyli na trasie – teraz były wyposażone w profesjonalny sprzęt 🙂 Jeszcze oczywiście muszą trochę poćwiczyć koordynację ręka-noga, ale i tak radziły sobie świetnie.

Po około 30 minutach weszliśmy ponownie do lasu, by po 10 minutach spokojnego marszu dotrzeć do Przełęczy Rosochatka. Po drodze zaczęło nieco padać, więc na przełęczy zrobiliśmy sobie krótki postój na ubranie przeciwdeszczowej odzieży i ruszyliśmy dalej. Z tego miejsca na szczyt można pójść dalej zielonym szlakiem w lewo lub na wprost – żółtym, bardziej stromym. My zdecydowaliśmy się na ten drugi wariant, zostawiając sobie zielony szlak na powrót.

Żółty szlak rozpoczął się dość stromym podejściem, by następnie poprowadzić nas praktycznie po płaskim wokół góry. Idąc przez las mieliśmy parę razy wrażenie wchodzenia w chmurę. Otoczenie było mgliste i mroczne. Niesamowity klimat! Momentami naszym oczom ukazywały się panoramy okolicy, lecz niestety przysłonięte przez gęste chmury. Od czasu do czasu zdarzały się jednak prześwity, więc mogę Was zapewnić, że widoki są tutaj przepiękne (trzeba tylko trafić na lepszą pogodę). Tuż przed samym szczytem czeka Was drugie strome podejście. Na szczęście nie długie, więc spokojnie dacie radę wejść nawet z dziećmi. Po około pół godzinie od Rosochatki docieramy na szczyt.

Z samego szczytu nie da się podziwiać widoków – trzeba wejść na 22-metrową wieżę widokową. Została ona wzniesiona w latach 1887-1888 przez Hochbergów z Książa. Niestety wieża jest czynna jedynie w weekendy od 10:00 do 18:00 (wstęp wolny). My byliśmy w piątek, więc tylko pocałowaliśmy klamkę. Przed wejściem na wieżę znajduje się schowek z pieczątką KGP. Znakiem rozpoznawczym Chełmca jest znajdujący się tu 45-metrowy Krzyż Milenijny oraz Radiowo-Telewizyjny Ośrodek Nadawczy (RTON), z masztem telekomunikacyjnym o wysokości 69 m. Poza tymi charakterystycznymi budowlami znajdziecie tu zadaszoną wiatę, ławki, stoliki, kilka stanowisk do rozpalenia ogniska oraz toalety toi-toi.

Na drogę powrotną wybraliśmy zielony szlak, żeby sprawdzić czy na całej długości jest tak samo łagodny jak na początku. I niniejszym ogłaszam, że jest. Spokojnie wjedziecie tu wózkiem lub wejdziecie z małymi dziećmi. W ogóle nie czuć, że idzie się pod górę, a już tym bardziej górę KGP. Bardzo polecamy! Również grzybiarzom, bo po drodze minęliśmy mnóstwo pniaków porośniętych opieńkami 🙂