Tak ładnie zapowiadała się tegoroczna zima, która przyszła wyjątkowo wcześnie, bo już pod koniec listopada. Niestety równie szybko się skończyła, bo już na święta czy podczas ferii zimowych trudno było szukać śniegu, przynajmniej w mieście. Żeby nacieszyć oczy zimowymi krajobrazami i poszaleć na sankach trzeba było jechać w góry. Tak właśnie uczyniliśmy w połowie lutego i wyskoczyliśmy na weekend do Świeradowa Zdroju. Plan był prosty: sanki i relaks w hotelowym spa. Z racji tego, że nie jesteśmy wielkimi fanami sportów zimowych nastawiliśmy się głównie na mało aktywny odpoczynek i ładowanie baterii. Na swój pobyt wybraliśmy hotel Cottonina Mineral SPA.

Co i gdzie?

Cottonina leży na obrzeżach Świeradowa Zdroju na ulicy Sanatoryjnej 7. Ten hotelowy kompleks składa się z kilku budynków oraz otaczającego całość terenu zielonego. W Willi Fabrykanta poza stylowymi pokojami znajdziecie Cotton Club z barem i muzyką na żywo. W budynku głównym – Mineral SPA mieszczą się pokoje, recepcja, basen, strefa wellness, gabinety SPA, siłownia, sala fitness oraz pokoje zabaw dla dzieci. W budynku Ametyst poza pokojami znajduje się też restauracja z tarasem. Z kolei w Wozowni, która jest raczej przeznaczona na cele biznesowe znajdują się pokoje oraz sale konferencyjne. Jak widzicie Cottonina to miejsce, gdzie każdy znajdzie coś dla siebie.

Nasze wrażenia

Pokoje

Podczas naszego pobytu mieszkaliśmy w pokoju Comfort Plus w budynku Mineral SPA. Stwierdziliśmy, że lepiej będzie mieszkać w budynku z basenem, a przechodzić do innego jedynie na posiłki. Jest to też wygodniejsze, zwłaszcza zimą, gdy można sobie wyjść z pokoju w klapkach i pójść bezpośrednio na basen. Pokój był dosyć przestronny z jednym dużym łóżkiem (Julka spała z nami) i jedną dostawką (dla Emilki). W pokoju był niewielki balkonik, telewizor, lodówka, czajnik oraz oczywiście łazienka z suszarką. Jedynym minusem były szafki, których otwieranie było prawdziwą udręką. Uchwyty były tak nieporęczne, że trudno było je złapać, a co dopiero pociągnąć i otworzyć 😉 Nie do końca odpowiadało nam też oświetlenie w pokoju – było bardzo przytłumione i dla nas było nieco za ciemno.

Basen i strefa wellness

Basen w hotelu Cottonina jest niewielki i głęboki na jedyne 1,19 m. Dla nas był w sam raz, bo my korzystaliśmy z niego z dziećmi – do nauki pływania nadawał się idealnie. Kolejnym plusem była temperatura wody – 26 stopni. Dzięki tak ciepłej wodzie, łatwo wchodziło się do basenu i nawet przy długiej kąpieli, człowiek nie marzł 🙂 Przy basenie znajdował się też mały brodzik dla najmłodszych dzieci oraz kosze z rękawkami, kółkami oraz piankowymi makaronami do pływania. Dla dorosłych rozstawiono leżaki, z których można było podziwiać zimowy krajobraz za oknem.
Uwaga! Basen nie jest strzeżony przez ratownika.

Z basenem graniczy strefa wellness oraz strefa saun, z których bardzo chętnie i często korzystaliśmy. Są tu trzy sauny: sucha, parowa i na podczerwień, ścieżka Kneippa, tepidarium oraz zewnętrzne jacuzzi. Z saunami dziewczyny miały do czynienia po raz pierwszy w życiu. Starszej bardzo się podobało, natomiast młodsza ledwo weszła, a już chciała wychodzić. Ostatecznie z saun korzystałam głównie ja z mężem, a dzieci bardziej upodobały sobie ścieżkę Kneippa. Jest to zabieg polegający na przechodzeniu pomiędzy nieckami wypełnionymi naprzemiennie bardzo ciepłą i zimną wodą. Jednak największą atrakcją dla naszych dzieci było zewnętrzne jacuzzi – w końcu nie codziennie się zdarza, że rodzice pozwalają na wyjście na śnieg w samym stroju kąpielowym! 🙂


W Cottoninie można skorzystać z wielu zabiegów w gabinetach SPA. Podczas naszego weekendu trwała akurat walentynkowa promocja, więc wybraliśmy się na masaż: ja relaksacyjny całego ciała, a mąż na masaż pleców. Taki sobie sprawiliśmy dodatkowy prezent.

cottonina-masaż-spa
Sala zabaw

Hotel Cottonina posiada zewnętrzny plac zabaw oraz sale zabaw dla dzieci. Z tego pierwszego z oczywistych powodów nie korzystaliśmy. Natomiast z sal owszem, zwłaszcza że mieliśmy pokój dosłownie naprzeciwko. Z jednej strony fajnie, bo blisko. Ale z drugiej – za blisko i dziewczyny ciągle chciały tam chodzić 😉 Sala zabaw to tak naprawdę dwa pomieszczenia z mnóstwem zabawek, książeczek, basenem z kulkami oraz drewnianą konstrukcją do wspinaczki. Niestety problemem jest tutaj znowu oświetlenie. Po zmroku panował tam klimat jak w jakimś barze, a nie miejscu przeznaczonym dla dzieci. Sala jest otwarta do 22, a zimą ciemno robi się dosyć wcześnie, więc moim zdaniem naprawdę dobrze byłoby zainwestować w jakieś jaśniejsze żarówki.

Restauracja

W restauracji Ametyst jedliśmy śniadania i obiadokolacje. Śniadania serwowane są w formie bufetu w godzinach 8:00 – 10:30 (w okresie letnim od 7:30). Standardowo na ciepło można było dostać m.in. jajecznicę, parówki, kiełbaski, a z zimnego bufetu: wędliny, sery, pasty, jajka, ryby, dodatki warzywne i wiele innych. Jest też kącik wege oraz strefa z płatkami i musli. Na obiadokolacje serwowane od 17:00 do 20:00 są zawsze dwie zupy oraz trzy dania główne. Do tego dochodzą dodatki skrobiowe, surówki, deser oraz danie dla dzieci. Nam to w zupełności wystarczało. Jedzenie było bardzo smaczne, a obsługa na sali miła i pomocna.
W sobotę wieczorem przy restauracji rozpalono ognisko, ale ponieważ zaczął wiać dość mocny wiatr – nie było zbyt wielu chętnych. Podejrzewam, że latem frekwencja jest znacznie lepsza 🙂 Tak czy inaczej ogromny plus za dodatkową atrakcję.

cottonina-restauracja-ametyst
ognisko-zima

Podsumowując

Nasz pobyt w Cottonina Hotel & Mineral SPA Resort uznajemy za bardzo udany. Motywem przewodnim był relaks i naprawdę porządnie wypoczęliśmy. Spokojnie mogę też uznać to miejsce za przyjazne rodzinom z dziećmi. Po więcej informacji odsyłam na stronę internetową hotelu – tutaj. W Cottoninie można wykorzystać bon turystyczny (jeśli jeszcze macie) lub na przykład spędzić Wielkanoc. Polecamy!