Wrocławskie Centrum Twórczości Dziecka przy ulicy Kuźniczej 29a to miejsce, które stawia na edukację kulturalną najmłodszego pokolenia. Jeżeli chcecie kształtować w swoich dzieciach wrażliwość na sztukę to powinniście koniecznie wybrać się do nich na jakiś spektakl. W repertuarze Centrum są zarówno przedstawienia dla „Bąbli” oraz dla przedszkolaków czy dzieci szkolnych. My niedawno wybraliśmy się tam na „Księżycowe opowieści” i była to nasza druga wizyta we WCTD.

Przedstawienie jest grane w ramach „Teatru Bąbli” i przeznaczone jest dla dzieci w wieku 1,5 – 5 lat. W sam raz dla obu moich córek. Spektakl odbywa się w niewielkiej kameralnej sali tanecznej, gdzie widzowie siadają na podłodze i z bardzo bliska mogą podziwiać grę sceniczną aktorek.

„Księżycowe opowieści” to podróż po wszechświecie, w którą wybieramy się razem z główną bohaterką – małą dziewczynką, która jak to u dzieci bywa – nie może zasnąć. Podczas kosmicznej wyprawy poznajemy wiele ciekawostek na temat krążących wokół nas planet, a wszystko opowiedziane jest w bardzo obrazowy i przystępny sposób. Aktorki potrafią zaciekawić swoją subtelną opowieścią zarówno 2-letnie maluchy, jak i rodziców, którzy mają okazję odświeżyć sobie co nieco wiadomości z podstawówki. Spektakl jest niezwykle ciepły i magiczny, a wywołany nastrój pozwala nam przenieść się w zupełnie inny świat, jak ze snu. I znowu, podobnie jak w przypadku „Huśtawki”, na scenie niewiele się dzieje – chodzi raczej o skupianie uwagi dziecka na jakimś szczególe. I to działa – dzieci słuchają jak zahipnotyzowane, a historia tak wciąga, że 30 minut mija w okamgnieniu. I jedyny zarzut mojej starszej córki: „Już koniec? Dlaczego tak szybko?”. Naprawdę polecam.

Po skończonym spektaklu dzieci mogą pobawić się używanymi w czasie przedstawienia rekwizytami. Nie ma tego dużo – dlatego wieszanie na obręczy bombek i kulek imitujących planety trwa dosłownie chwilę. Nawet nie zdążyłam dobrze wyciągnąć aparatu, a już było po zabawie. Dziewczynki pozbierały jeszcze porozrzucany po podłodze „gwiezdny pył” i trzeba było wracać do domu. Pod tym względem „Huśtawka” wypada lepiej – tam zabawa trwa znacznie dłużej i w moim odczuciu – jest ciekawsza.


Jeżeli jesteście ciekawi mojej pierwszej recenzji to tutaj przeczytacie o „Huśtawce” oraz nieco więcej o tym, jakim osobliwym miejscem jest WCTD.