Czy można wykreować u dziecka dwujęzyczność? Można, ale trzeba pamiętać, by zacząć jak najwcześniej. Nie ma dolnej granicy, a dziecko najlepiej przyswaja obcy język przed ukończeniem 7 roku życia. Z ciekawostek warto jeszcze dodać, że dziecko między 2 a 5 r.ż. potrafi zapamiętać jedno nowe słówko na godzinę i nie ma dla niego znaczenia w jakim języku ono będzie. Rodzice mimo to, często mają wątpliwości przed zbyt wczesnym rozpoczęciem nauki języka obcego u swoich dzieci. Obawiają się jak dziecko poradzi sobie z drugim językiem, gdy jeszcze nie zna dobrze ojczystego i czy mu się w głowie od tego nie pomiesza. Wszystkie te obawy są jednak zupełnie nieuzasadnione. Okazuje się bowiem, że dwutorowa nauka języka obcego i ojczystego wspiera rozwój obu półkul mózgowych i może przynieść same korzyści. Dzieci, które uczą się języka obcego szybciej zdobywają inne pozajęzykowe umiejętności takie jak wiązanie sznurowadeł, raczkowanie czy wspinaczka. Poprawia się u nich zdolność koncentracji uwagi, blokowania niechcianych bodźców (np. hałasu), a także rozwija wielozadaniowość. Częste przełączanie się z jednego słownictwa i gramatyki na inne stanowi swoistą gimnastykę dla umysłu. Dlatego uważa się, że na naukę języka obcego nigdy nie jest ani za wcześnie, ani za późno.
Pamiętajmy, że dzieci podchodzą do nauki języka obcego zupełnie inaczej niż dorośli. Ich umysły chłoną wszystko niczym gąbka. Nie mają one blokady w mówieniu wynikającej ze wstydu przed popełnieniem błędu. Mówiąc w języku ojczystym też popełniają błędy i są przez dorosłych poprawiani, dlatego taka sytuacja nie jest dla nich w żaden sposób krępująca. Poza tym przyzwyczajone są do tego, że nie zawsze wszystko jest dla nich zrozumiałe i przyjmują za naturalne, że nie znają np. jakiegoś słowa lub zwrotu. Nauka więc nie wiąże się dla nich z żadnym stresem i może być czystą przyjemnością.
Jeżeli chcielibyście podarować swojemu dziecku prezent, który na pewno zaprocentuje mu w przyszłości – pomyślcie o nauce języka obcego. Można uczyć samemu w domu. Na rynku jest mnóstwo ciekawych pomocy dydaktycznych, wystarczy udać się do dobrej księgarni językowej. Inną metodą jest posłanie dziecka do żłobka czy przedszkola, w którym mówi się np. wyłącznie po angielsku. Tego typu placówki stają się coraz bardziej popularne. Jeżeli nie macie takiej możliwości – może warto pomyśleć o jakiejś szkole lub lekcjach indywidualnych. W zeszłą niedzielę sprawdziliśmy jedno z takich miejsc – byliśmy na lekcji pokazowej języka hiszpańskiego w Los Gatos.
LOS GATOS – Hiszpański z pasją
Los Gatos mieści się w Promenadach Wrocławskich na ulicy Zakładowej, gdzie w jednym z mieszkań utworzono akademię językową. Wejście do budynku znajduje się od strony podwórka, w pobliżu placu zabaw. Warto wcześniej sprawdzić sobie na mapie adres, żeby nie błądzić między klatkami.
Oprócz naszej czwórki na lekcję przyjechał również Wrojciec ze swoimi dwiema uroczymi córeczkami: Mają i Oliwią. Do grupy dzieci dołączył też dwujęzyczny Iker – sześcioletni syn naszej lektorki. W sumie piątka dzieci.
Monika – inicjatorka całego zamieszania, założycielka akademii Los Gatos okazała się być bardzo sympatyczną, otwartą i kipiącą pozytywną energią osobą. Szybko zjednała sobie dzieci, które od razu wyczuły jej przyjazne nastawienie. Monika prowadzi zajęcia z hiszpańskiego również w żłobkach i przedszkolach, więc doskonale wie jak radzić sobie z gromadką dzieci i jakie metody nauczania najlepiej sprawdzają się u tak młodych uczniów. Zajęcia z nią odbywają się w bardzo swobodnej atmosferze i są wypełnione beztroską zabawą. Zapomnijcie o siedzeniu w ławkach. Nauka odbywa się tu niejako przy okazji.
Podczas niedzielnej pokazowej lekcji Monika rozpoczęła od czytania fragmentu książeczki o Psim Patrolu – dobry sposób na osłuchanie się z językiem. Później wspólnie z dziećmi bawiliśmy się kolorową chustą, układaliśmy domino ze zwierzątkami, graliśmy w gry planszowe i rysowaliśmy. Było też puszczanie baniek mydlanych i gra w klasy. Podczas wszystkich tych zabaw Monika mówiła do dzieci głównie po hiszpańsku. Zachęcała je też do powtarzania niektórych słówek czy zwrotów. Żeby dzieci nie zmęczyć i nie stracić ich zainteresowania często zmienialiśmy aktywności i przerywaliśmy zabawę za każdym razem, gdy była taka potrzeba. Wszystko po to, by dzieci czuły się dobrze, żeby ich nie zniechęcić i żeby chciały przyjść ponownie.
Jeżeli jesteście zainteresowani językiem hiszpańskim dla dzieci to bardzo gorąco polecam Wam akademię językową Los Gatos. Nie wiem czy jest druga taka szkoła we Wrocławiu. Zajęcia bazujące głównie na zabawie są dla dzieci prawdziwą przyjemnością, a prowadząca zajęcia Monika ma super podejście do dzieci.
Aha i nie stresujcie się, że będziecie musieli zostawić dziecko samo. W zajęciach mogą brać udział również rodzice, tak długo jak dziecko będzie tego potrzebować.
Po wszelkie informacje dotyczące kalendarza zajęć, cen kursów czy metod nauczania odsyłam na stronę losgatos.pl. Znajdziecie tam również informacje na temat innych kursów prowadzonych przez Monikę – dla młodzieży, dorosłych i firm.