Jeziorko Daisy to świetne miejsce na jednodniową wycieczkę na Dolnym Śląsku. Spacer po rezerwacie przyrody można połączyć z wizytą na Zamku Książ lub w Palmiarni. My odwiedziliśmy Jeziorko w pewien słoneczny jesienny weekend. Zobaczcie jak było!

dzieci-maszerujące-przez-las

Co i gdzie?

Rezerwat przyrody „Jeziorko Daisy” znajduje się na Pogórzu Wałbrzyskim, na terenie Lubiechowskiego Zespołu Krajobrazowego, między Lubiechowem a Mokrzeszowem. Najłatwiej dotrzeć tu z Lubiechowa zielonym szlakiem. Trasa ma około 2,5 kilometra w jedną stronę i jej przejście zajęło nam około godziny (z kilkoma przerwami).
Jezioro Zielone (bo taką oficjalną nazwę nosi Jeziorko Daisy) to zbiornik wodny powstały na miejscu kamieniołomu, gdzie w XIX w. wydobywano wapienie rafowe. Eksploatację zakończono w 1870 r., a wyrobisko zalano wodą. Dzięki obecności w podłożu wapieni – jezioro przybiera intensywnie zieloną lub niebieską barwę. A dlaczego „Daisy”? Gdyż ostatnia właścicielka Książa – księżna Daisy Hochberg von Pless, bardzo upodobała sobie ten uroczy zakątek i chętnie tu wypoczywała.

Nasze wrażenie

Droga do Jeziorka Daisy prowadzi przez las i polne ścieżki. Trasa nie jest zbyt wymagająca, ale raczej nie nadaje się dla wózków. Teren jest nierówny, momentami jest wąsko i kamieniście. Podczas naszego spaceru dodatkowym utrudnieniem było błoto na trasie. Jednak dla naszych dziewczyn nie stanowiło to żadnego problemu – wręcz przeciwnie – było dodatkową atrakcją. Poza grzebaniem w błotku i skakaniem przez kałuże, czekały na nas też inne atrakcje: ścięte drzewa, mrowisko, szukanie grzybów oraz zbieranie liści i żołędzi. Idąc do jeziorka, kilka razy posiłkowaliśmy się GPS-em z telefonu, bo trasa nie jest zbyt dobrze oznaczona. Nie jest to jedynie moje zdanie, gdyż w drodze powrotnej napotkaliśmy kilka osób, które upewniały się, czy aby na pewno idą w dobrą stronę.

Po około godzinnym marszu udało nam się dotrzeć do celu. W pierwszym momencie niewiele można było zobaczyć, gdyż bardzo nas oślepiało słońce. Na wycieczkę wybraliśmy się popołudniową porą i słońce było już dosyć nisko nad horyzontem. Promienie odbijały się mocno od złotych liści drzew i cała okolica jeziorka wyglądała magicznie. Taką polską złotą jesień lubię najbardziej.

Piękno Jeziorka Daisy najlepiej podziwiać z okien baszty myśliwskiej, która stoi tuż nad brzegiem zbiornika. Wcześniej baszta pełniła funkcję wapiennika, czyli pieca szybowego służącego do wypalania skał wapiennych. To Księżna Daisy kazała przekształcić jeden z wapienników na basztę z izbą myśliwską i z kominkiem. Z okien baszty roztacza się przepiękny widok na jezioro i las.

Teren wokół jeziorka jest bardzo malowniczy i stanowi idealne miejsce do odpoczynku po spacerze. Jest tu niewielka polanka oraz miejsce na ognisko. Dzieci mogą powspinać się po wystających konarach drzew lub pobawić w chowanego wśród ruin.

Nieopodal stoi również drugi wapiennik, do którego z ciekawością zaglądały dziewczynki, wymyślając do czego mógł kiedyś służyć. Wapiennik wygląda bowiem jak wieża księżniczki 🙂

Jeziorko, mimo że niewielkie, to jest bardzo głębokie. Ma 23 m głębokości i bardzo strome brzegi. Jest tu więc dosyć niebezpiecznie i należy mieć dzieciaki ciągle na oku. Bardzo Wam polecam wycieczkę nad Jeziorko Daisy, zwłaszcza teraz w okresie pandemii. Trasa jest bardzo przyjemna, na miejscu nie ma tłumów turystów, a okolica – bajkowa 🙂

jeziorko-daisy-dziecko