Po wpisie o zbędnych gadżetach (tutaj) – czas na spis rzeczy, które warto kupić, jeśli spodziewasz się dziecka. Są to moim zdaniem artykuły, które nie są niezbędne, ale mocno ułatwiają życie z maluszkiem. No to lecimy:
Niania elektroniczna
Urządzenie przydatne nawet jak masz małe mieszkanie i twierdzisz, że przecież usłyszysz płacz dziecka dobiegający z sąsiedniego pokoju. Owszem płacz usłyszysz, ale już zwykłego wiercenia przed płaczem – nie. Dzięki niani wiedzieliśmy kiedy nasza córka zaczynała się przebudzać i mogliśmy wcześniej zainterweniować, czyli pójść do niej, żeby ją „dolulać” lub wsadzić smoczka do buzi. Tym samym unikaliśmy jej całkowitego wybudzenia i konieczności ponownego usypiania. Niania sprawdziła się nam również podczas takich imprez jak np. wesele. Dziecko spało sobie smacznie w pokoju gdzieś w pobliżu sali, a my z nianią na szyi mogliśmy się spokojnie bawić. Przy drugiej córce zaopatrzyliśmy się w drugą nianię, tym razem z kamerą. I powiem Wam, że to jest też super rozwiązanie. Nasza starsza córka śpi już sama w swoim pokoju. Podłączyliśmy więc jej tę nową nianię i mamy podgląd na nią przez całą noc. Wiemy czy się nie rozkopała, czy nie śpi w poprzek łóżka czy gdzieś (o zgrozo) nie wstała i nie poszła (jeszcze nam się to nie zdarzyło). Z opinii moich znajomych wiem, że taka niania sprawdza się też przy starszych dzieciach w ciągu dnia. Można na przykład podglądać ich zabawę w pokoju. Wiadomo, że gdy jest cicho to dzieciaki pewnie coś majstrują. A mając taka nianię siedzisz sobie w kuchni i cały czas obserwujesz co robią pociechy w swoim pokoju.
My mamy standardową nianię Philips Avent – do kupienia tutaj
oraz z kamerą Vtech – do kupienia tu
Inhalator
Dzieci niestety chorują. Prędzej czy później będziecie musieli się zmierzyć z pierwszymi przeziębieniami i katarami. I tu z pomocą przychodzi inhalator. Bardzo często lekarze zalecają jako główną kurację podczas leczenia takich maluchów – właśnie robienie inhalacji. Zwykle samą solą fizjologiczną, czasem z dodatkiem jakichś kropli. Dobrze więc mieć w domu taki sprzęt. I życzę Wam, żeby nie był często używany.
My kupiliśmy taki.
Aspirator do nosa
Kolejna rzecz, która ratuje nas w przypadku kataru to aspirator do nosa. I tu gorąco polecam Katarek, czyli sprzęt, który podłącza się do odkurzacza. Na początku miałam obawy przed jego używaniem, bo metoda wydawała mi się zbyt inwazyjna. Używaliśmy więc Fridy, ale efekty nie były powalające. Dopiero jak sięgnęliśmy po Katarek – katar nie jest już nam taki straszny. Świetnie oczyszcza nos i bardzo ułatwia maluchom oddychanie. Trzeba tylko pamiętać, żeby nawilżyć nos przed i po zabiegu – solą fizjologiczną. W przypadku gili, które sięgają po pas albo cieknącego stale nosa – aspirator jest jak zbawienie. I nie bójcie się – to nie boli ani nie wsysa mózgu. A znam przypadki dzieci, które same biegną po odkurzacz jak tylko pojawia się u nich katar.
Katarek do kupienia tutaj.
Nawilżacz powietrza
Kończąc już temat chorowania warto mieć w domu też nawilżacz powietrza. Sprawdza się zwłaszcza w okresie grzewczym, gdy powietrze w naszych domach jest bardzo suche. Często przebywanie w takich pomieszczeniach kończy się zatkanym nosem, ciągłym chorowaniem i trudnościami z powrotem do zdrowia. Do takiego nawilżacza można też dodać różnego rodzaju olejki eteryczne, więc przy okazji mamy małą inhalację.
Nawilżacz powietrza kupicie na przykład tu
Nosidło/chusta
Jeśli chodzi o nosidła i chusty to ludzie dzielą się na tych, którzy ich używają i na przeciwników, którzy nie chcą przyzwyczajać dziecka do takiej bliskości. Ja chusty nie nosiłam, bo zawsze przerażało mnie to owijanie. Wydaje mi się bardzo czasochłonne i skomplikowane. Ale już nosidło uważam za super wynalazek. Na rynku znajdziecie szeroki wybór nosideł, dla dzieci w różnym wieku, do noszenia z przodu i na plecach, w pięknych wzorach, wygodne i lekkie. Niestety bardzo często jest to spory wydatek. Ale jeżeli macie dziecko „antywózkowe” (a ja takie miałam) i nie chcecie rezygnować ze spacerów to takie nosidło świetnie się u Was sprawdzi i myślę, że warto w nie zainwestować. Również przyda się na wyprawy wszędzie tam, gdzie ciężko się dostać wózkiem. A także w przypadku dzieci „nieodkładalnych”, żeby móc cokolwiek zrobić w domu.
Fajne nosidła znajdziecie tu albo tu i tu
Poduszka do karmienia
Ja miałam taką poduchę, która najpierw zapewniała mi komfortowy sen, gdy byłam w ciąży, a później służyła jako podparcie podczas karmienia piersią. Czyli takie dwa w jednym. Gdy karmi się takiego maluszka to on nie będzie leżał Ci na kolanach, bo to za nisko. Musisz albo go trzymać na wysokości piersi albo go na czymś położyć. I tu sprawdza się taka poducha w kształcie litery C, którą łatwo się owiniesz i która zapewni Ci wygodę. Owszem można sobie zrobić takie gniazdko ze zwykłych poduszek, ale z tą poduchą zrobisz to zdecydowanie szybciej.
Ja używałam takiej
Leżaczek/bujaczek
Rodzajów takich leżaczków – bujaczków jest mnóstwo. Na pewno znajdziesz coś dla siebie. Niektóre mają dodatkowe funkcje: grają, śpiewają, kołyszą, drgają, huśtają itd. Pamiętam, że Emilka bardzo lubiła w tym leżeć. Poza tym sporo ulewała i położna radziła, żeby po karmieniu nie odkładać jej na płasko, ale raczej z główką uniesioną wyżej. I w tym wypadku też sprawdzał się ten leżaczek. Teraz też często korzysta z niego młodsza córka. Idę do kuchni – Julka w leżaczku idzie gotować ze mną, wieszam pranie – Julka w leżaczku ze mną.
My mamy z Fisher Price. Do kupienia tutaj.
Szumiś
Cudowny wynalazek ułatwiający zasypianie. Ma wbudowanych kilka dźwięków takich jak szum odkurzacza/okapu/suszarki, bicie serca, szum morza it. Zamiast więc odpalać wymienione sprzęty wystarczy włączyć Szumisia. Zaletą jest to, że można go zabrać ze sobą na spacer lub do sypialni, w przeciwieństwie do okapu. Dodatkowo ładnie wygląda i pełni też funkcję zabawki-przytulanki. U nas w ciągu dnia i tak huczy okap, ale już nad ranem to właśnie Szumiś ratuje nas przed zbyt wczesnym wstawaniem 🙂
Szumisia kupicie tutaj.
Całkiem sporo się tego uzbierało. Dodając rzeczy niezbędne takie jak: wózek, fotelik samochodowy, łóżeczko, ubranka i kosmetyki wychodzi niezła sumka, którą trzeba już na samym początku zainwestować w naszego dziedzica. Pamiętajcie jednak, że niektórych rzeczy używa się tylko przez jakiś czas. Może warto więc pożyczyć je od koleżanki lub siostry. Dobrym rozwiązaniem chroniącym nas przed bankructwem jest zakupienie powyższych gadżetów przez znajomych lub rodzinę. Zwyczajem jest podczas odwiedzin u maluszka sprezentowanie mu czegoś. Może dobrze byłoby zasugerować naszym gościom, żeby zamiast drogich ciuszków, które dziecko ponosi przez miesiąc czy dwa, podarowali nam coś bardziej użytecznego.