Zimą często szukamy dla naszych dzieci jakichś zadaszonych atrakcji. Tym razem pomyśleliśmy o tym, żeby wybrać się do parku trampolin. To była nasza pierwsza wizyta w tego typu miejscu, wcześniej dziewczyny były po prostu za małe. Nawet tym razem nie do końca łapaliśmy się w przedział wiekowy. Zdecydowaliśmy się na JumpWorld, bo tam granica wieku to 3 lata, gdzie w GoJump to już 4. Naszej Julce bliżej do trzech lat, więc wybór był oczywisty.

Co i gdzie?

Park Trampolin JumpWorld znajduje się na ulicy Otmuchowskiej 15 na Tarnogaju. Poza mnóstwem trampolin na odwiedzających czekają: basen z gąbkami, strefa siatkówki, strefa basketu, gladiatorzy czy jumplina.

jumpworld-wejscie

Nasze wrażenia

Gdy wchodzimy na tego rodzaju atrakcje to scenariusz wygląda zazwyczaj podobnie – nasze dziewczyny trochę wariują ze szczęścia. Znaczy to mnie więcej tyle, że biegają jak szalone z jednego końca sali na drugi, trudno za nimi nadążyć, trudno zrobić jakiekolwiek zdjęcie i trudno je w ogóle zatrzymać. Tak jakby miały do dyspozycji tylko 10 minut, a chciały jak najwięcej skorzystać. Tak było również tym razem. Pierwszą rzeczą, którą dopadły były gąbki. Zaczęły się skoki i pływanie w „basenie”, wzajemne zakopywanie się i bitwy. Mnie osobiście trochę te gąbki odstraszały, widziałam tam tylko kurz, brud i miliardy bakterii. No ale dziewczynom się podobało i nie dało się ich stamtąd wyciągnąć. Tuż przy gąbkach znajduje się jumplina, na której można się huśtać i z której można skakać, nie martwiąc się o twarde lądowanie.

Po gąbkach przyszedł czas na główną atrakcję, czyli trampoliny. Zajmują one praktycznie całą powierzchnię hali, a nawet część ścian. Można tu wykonywać niezliczone akrobacje, nie tylko na trampolinach, ale również na miękkich „klockowatych” przeszkodach. W tej części bardziej podobało się starszej – Emilce. Jula miała trochę problemów z utrzymaniem równowagi na trampolinach oraz z pokonywaniem różnych przeszkód.

Z dodatkowych atrakcji są m.in. strefy siatkówki i koszykówki, które na pewno są ciekawym urozmaiceniem tradycyjnej gry, my jednak praktycznie z tego nie korzystaliśmy.

Dziewczynom spodobało się natomiast przejście po kładce służącej do gry w Gladiatorów i zabawa hula-hop, które powyciągały z jakiegoś kąta.

Na sam koniec, już w drodze do szatni, musieliśmy się zatrzymać przy automatach do gry. Tutaj emocje znowu sięgały zenitu, tylko nie wiem kto się lepiej bawił: dzieci czy tata?

W Parku Trampolin byliśmy niecałą godzinę i dla nas to było wystarczające. Być może nasze dzieci muszą jeszcze trochę podrosnąć na takie atrakcje, a może tych atrakcji było tam troszkę za mało i tak naprawdę szybko się znudziły? Nie wiem.
Aha – jedno zastrzeżenie! Strasznie tam było zimno. Nie mam pojęcia jak sprawa wygląda latem, natomiast w grudniu było tak zimno, że wyszliśmy z lodowatymi nosami.

Przydatne informacje

Czynne: pn-sob 10:00-22:00, nd 10:00-20:00
Bilety: normalny 60 min – 35 zł, ulgowy 60 min – 25 zł (taniej przy zakupie online (29 zł, 19 zł)
Bilet ulgowy obowiązuje tylko od pon do czw do godz. 15:00
Do parku wchodzimy w skarpetkach antypoślizgowych: można wziąć swoje lub kupić za 5 zł/para.
W JumpWorld można zorganizować dziecku urodziny. Więcej informacji znajdziecie na stronie parku – tutaj.

jumpworld-sala-na-urodziny