Maj nas nie rozpieszcza w tym roku. Przez chwilę mieliśmy niemal wakacyjną pogodę, człowiek powyciągał japonki z szafy, a tu masz! Aura jak w listopadzie. A że my jesteśmy raczej wybredni co do pogody i w zimnie i wietrze nie lubimy spacerować, to w pewną pochmurną niedzielę wybraliśmy się do MaluMiki. I można powiedzieć, że nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło, bo to wyjście to był strzał w dziesiątkę.
Co i gdzie?
MaluMika to pierwsza i najlepiej wyposażona pracownia samodzielnego malowania ceramiki we Wrocławiu. Znajduje się na ulicy Jagiełły 3/5 (boczna Księcia Witolda) w centrum Wrocławia.
Nasze wrażenia
Do MaluMiki jechaliśmy bardzo podekscytowani. Ja byłam ciekawa czy dziewczynki sobie poradzą, Emilka nie mogła się doczekać aż dostanie do ręki pędzelek, a Julka generalnie cieszy się jak tylko zakłada buty i wychodzi z domu. Już od wejścia poczuliśmy, że trafiliśmy do bardzo profesjonalnego miejsce, gdzie wszystko dopięte jest na ostatni guzik. Po zdjęciu kurtek ubraliśmy się w fartuszki i wybraliśmy sobie stolik, przy którym będziemy pracować. Z każdej strony otaczały nas ceramiczne formy i naczynia, od których można było dostać oczopląsu. Wybór jest ogromny: od standardowych kubeczków, miseczek i talerzy po różne figurki, wazony, szkatułki i inne naczynia codziennego użytku. My od samego początku wiedzieliśmy, że chcemy pomalować kubeczki, więc decyzja co wybrać nie była aż tak trudna. Dziewczynki same zdecydowały, który wzór kubka bierzemy (oczywiście dla obu ten sam, żeby później nie było wojny).
Po wybraniu kubków Pani z MaluMiki udzieliła nam krótkiego wprowadzenia, pokazując i omawiając różne narzędzia oraz techniki malowania. Bardzo podobało mi się zaprezentowane przez Panią indywidualne podejście do klienta. Po pierwsze skupiła się na technikach odpowiednich dla małych dzieci. Po drugie mówiła naprawdę do nich, pochylając się i kucając, tak aby być na ich poziomie. Potraktowała je poważnie i one to czuły, bo słuchały w skupieniu jak zaczarowane. Dodatkowo Pani opowiedziała nam jak zachowują się kolory po wypaleniu i po nałożeniu różnej ilości warstw. Z tak zdobytą wiedzą wybraliśmy z mężem dwie palety kolorów dla Julki i Emi, a dziewczynki wzięły interesujące je narzędzia. Narzędzi jest też bardzo dużo i za ich pomocą można stworzyć prawdziwe cuda. Są pędzle, gąbki, wykałaczki, szczoteczki do zębów, pieczątki czy szablony. Inspiracji można szukać wśród naczyń na wystawie lub zagłębiając się w szczegóły poszczególnych technik.
Jak wygląda malowanie ceramiki z tak małymi dziećmi jak nasze, czyli 4 i niecałe 2 lata? Całkiem przyjemnie 🙂 Dzieci są ubrane w fartuszki, stół jest zabezpieczony folią, więc nie martwisz się plamami po farbie itd. Można autentycznie się zrelaksować i pozwolić dzieciom tworzyć. A one są przeszczęśliwe, że mogą się taplać w tych farbkach. Wiadomo, że trzeba je pilnować, żeby niczego nie potłukły i troszkę pomagać. Mąż asystował Emilce, ja wzięłam pod opiekę Julę. Jedyne na co zwracałam uwagę to, to żeby nie moczyła zbyt mocno pędzelka i żeby nie kładła zbyt grubo farby. Czasem rozmazałam jej nadmiar farbki i to tyle. Cały kubek pomalowała sama i o dziwo wyszedł całkiem nieźle. Okazuje się, że takie dziecięce bohomazy wyglądają jak rasowa abstrakcja. Emilka swój kubek ozdabiała kwiatami, słoneczkami i innymi ptaszkami i momentami brakowało jej już miejsca. Ostatecznie zaakceptowała efekt końcowy i mogliśmy oddać kubki do wypalenia.
Gdy Julka skończyła już swoje dzieło to zaczęła się troszkę nudzić: malowała sobie rączki, koniecznie chciała pomóc Emilce przy jej kubku itd. Generalnie zbliżały się kłopoty. I wtedy w cudowny sposób wkroczyła Pani, która zaproponowała nam kredki. Zbawienie!
MaluMikę można odwiedzić nie tylko z dziećmi. Sama nabrałam ochoty, aby kiedyś przyjść samej i pomalować sobie spokojnie jakiś talerzyk czy miseczkę. MaluMika to doskonały pomysł na spersonalizowany prezent – można wykonać coś specjalnego dla najbliższych lub obdarować kogoś voucherem na wizytę w tym niezwykłym miejscu. Ponadto MaluMika organizuje przyjęcia urodzinowe, wieczory panieńskie, wydarzenia integracyjne dla firm i zajęcia grupowe dla dzieci. Mało? To może jeszcze warsztaty? Sprawdzajcie na bieżąco ich stronę internetową albo FB, aby śledzić aktualne wydarzenia. Jest tego naprawdę sporo i każdy może wybrać coś dla siebie – zobaczcie sami.
Czy polecam MaluMikę? I to jeszcze jak! Mąż stwierdził, że to najlepsze miejsce w jakim byliśmy. Ostatnio mówił tak o Klockowni, ale wcześniej nie pamiętam, żeby mu się gdzieś tak bardzo podobało. Tak więc wybierzcie się koniecznie, bo to świetny pomysł na spędzenie czasu z dziećmi. Twórczo, kreatywnie, inaczej niż zwykle. I nie przejmujcie się jeśli nie potraficie malować, wcale nie trzeba być Picassem, żeby wyszło Wam coś ciekawego. A dostępne techniki oraz pomoc pracujących tam osób bardzo ułatwiają rozpoczęcie przygody z ozdabianiem ceramiki. My na pewno wybierzemy się tam jeszcze nie raz. A jak ostatecznie wyglądały nasze kubeczki? Tadam!!!
Przydatne informacje
Czynne: pn-pt od 15:00 do 21:00, sob-nd od 11:00 do 20:00
Cennik: cena zależy od wybranego naczynia, w cenie jest malowanie, szkliwienie i wypalenie, nie płaci się za użycie farby czy jakiejś techniki (nasze kubki kosztowały po 45 zł)
Odbiór gotowego naczynia: Max 7 dni (nasze kubki były gotowe po 4 dniach)