Podczas ferii zimowych wyskoczyliśmy na kilka dni do Lwówka Śląskiego, a właściwie do leżącego niedaleko Brunowa. Nastawialiśmy się raczej na zimowe aktywności, a tymczasem pogoda mocno nas zaskoczyła i jednego dnia było aż ponad 10 stopni Celsjusza. Dosyć ciepło jak na styczeń. Postanowiliśmy więc wybrać się na wycieczkę do Lwówka, żeby zobaczyć Lwóweckie Skały (zwane inaczej Szwajcarią Lwówecką).

Co i gdzie?

Lwóweckie Skały to najwyższa naturalna, piaskowcowa formacja skalna poza Górami Stołowymi w Sudetach. Skały ciągną się na długości około 200 m i sięgają 30-50 m. Znajdują się one w obrębie Parku Krajobrazowego Doliny Bobru, przy drodze prowadzącej z Lwówka Śląskiego w kierunku Jeleniej Góry. Spokojnie znajdziecie to miejsce na GPS, który poprowadzi Was wprost na parking.

Nasze wrażenia

Po zaparkowaniu samochodu na bezpłatnym parkingu ruszyliśmy na szlak. Wejście na Lwóweckie Skały znajduje się z lewej strony (patrząc od parkingu). Musicie przejść jakieś 100 m i przy tablicy informującej o Parku Krajobrazowym znajdziecie schody. Po pokonaniu pierwszego odcinka schodami wychodzi się na płaską ścieżkę biegnącą pod skalnymi słupami. Stąd już fajnie widać panoramę miasta, ale najlepsze widoki i tak czekają Was na szczycie.

Po około 5 minutach marszu skręcamy w lewo w las i teraz już idziemy żółtym szlakiem dość stromo pod górkę. Ale oczywiście nie aż tak stromo, żeby małe dzieci sobie nie poradziły. Tak naprawdę trasa jest idealna na rodzinną wycieczkę. Po drodze mijamy wiele większych lub mniejszych skał, na które nasze dziewczyny oczywiście muszą się wdrapać i na każdej muszą mieć zrobione pamiątkowe zdjęcie.

Po jakichś 10 minutach jesteśmy na szczycie. Teraz też wędrujemy chwilę po płaskim terenie aż dochodzimy do słynnych punktów widokowych. Czemu słynnych? Ano za sprawą szpecących krajobraz barierek ochronnych w kolorze biało-czerwonym. Decyzją prezydenta Lwówka zostały one zamontowane tutaj w 2019 r. w celach zapewnienia bezpieczeństwa. I od tego czasu toczy się dyskusja czy na pewno są tu potrzebne. Bo czy zapewniają bezpieczeństwo to kwestia dość sporna, a na pewno mocno zmieniają wygląd tego miejsca (oczywiście na niekorzyść). Fakt jest taki, że należy tu zachować szczególną ostrożność i pilnować dzieci, bo skały wiszą nad przepaścią i te kilka barierek nie chroni w 100% przed wypadkiem. Na jednym z tarasów widokowych znajduje się stolik z ławeczkami, na którym oczywiście urządziliśmy sobie krótki postój połączony z przekąską.

W dół schodzimy tą samą trasą, aczkolwiek można sobie wydłużyć spacer i zejść ścieżką edukacyjną. Podczas zejścia odbijamy w pewnym momencie na skrzyżowaniu dróg i po około 50 m dochodzimy do innego punktu widokowego (z drugiej strony wzniesienia) z miejscem piknikowym oraz lunetą do obserwacji okolicy.

punkt-widokowy-lwowek-slaski

Ogólnie cały spacer zajął nam 50 minut (łącznie z przerwą na samej górze). Jak widzicie jest to krótka wycieczka, więc radzę wybrać się tu przy okazji, jak będziecie gdzieś w okolicy. Niekoniecznie, żeby jechać specjalnie np. z Wrocławia. Na dole przy parkingu znajdziecie kilka wiat piknikowych oraz tablice informacyjne na temat Szwajcarii Lwóweckiej oraz Lwówka Śląskiego.

Jeśli chcecie coś zjeść w Lwówku to polecamy Wam dwie restauracje w Rynku: Pod Czarnym Krukiem oraz Rycerską, z silniejszym wskazaniem na Rycerską.