Przyznam się Wam, że mam małego hopla na punkcie książek dla dzieci. Na mojej liście książek do kupienia jest chyba kilkadziesiąt pozycji i gdybym tylko mogła to wydałabym na nie fortunę. Staram się wybierać takie, które będą nie tylko ciekawe dla mojej córki, ale również będą poruszać ważne tematy i czegoś ją uczyć. Nie chcę, aby wzrastała otoczona wyłącznie opowieściami o księżniczkach, które czekają na swojego księcia wybawiciela. Ani też na okrutnych baśniach, gdzie co chwilę ktoś kogoś pożera, rozpruwa brzuch, zabija lub truje. Na rynku jest na szczęście wiele wartościowych książek, które poza mądrą treścią charakteryzują się również piękną oprawą graficzną. I właśnie o tej grafice jest wystawa Peekaboo, na której byliśmy przy okazji naszego ostatniego niedzielnego spaceru po Rynku.

Co i gdzie?

„Peek-a-Boo – polską ilustrację dla dzieci” można oglądać w galerii sztuki Dizajn BWA we Wrocławiu na ulicy Świdnickiej 2-4, czyli tuż przy samym Rynku. Wstęp na nią jest bezpłatny, co dodatkowo zachęca, aby zajrzeć do tego miejsca, nawet przy okazji zwykłego spaceru.

Nasze wrażenia

Pierwsze co pomyśleliśmy po wejściu na wystawę to: Jakie to jest małe! Wyeksponowane książki zajmują jedną niecałą ścianę, poza tym są trzy ekrany multimedialne z animacjami, kilka tekturowych postaci z bajek, pufy i stoliki do czytania, i to byłoby w sumie na tyle. Zaraz przy wejściu znajduje się jeszcze jeden ekran z aplikacją, która zamienia głowy wchodzących gości na głowy postaci z kreskówek. Jest to dobre posunięcie, bo od początku pozytywnie nastraja dzieci do miejsca i zachęca do dalszego zwiedzania. Tak było w naszym przypadku. Przez moment wygłupialiśmy się przed ekranem, a za chwilę Emilka pobiegła już w stronę książek. Na szczęście ona bardzo lubi oglądać i czytać, więc jej się bardzo podobało. Ściągała po kolei różne tytuły, bez względu na to, czy były przeznaczone dla jej kategorii wiekowej czy nie, i wszystkie kartkowała siedząc na dmuchanych pufach. Kilka udało nam się obejrzeć wspólnie i nawet coś przeczytać, dopóki jej młodsza, mniej zainteresowana siostra, nie zaczęła marudzić. Emilka musiała spróbować wszystkiego, więc chwilę bawiła się papierowymi zwierzątkami i trochę posłuchała animacji na słuchawkach. Jednak najchętniej oglądała książki. Co było w nich takiego wyjątkowego? No właśnie te ilustracje. Nie są to bowiem piękne obrazki jakie znamy z kreskówek Disneya. Rysunki w prezentowanych książkach są wytworem sztuki. Widać tu artystyczną swobodę, bogactwo formy oraz nowatorskie podejście. Postaci często są zniekształcone lub przerysowane. Ich autorzy przedstawiają świat wokół nas w sposób nieoczywisty, nie pomijając przy tym trudnych tematów. Nawet mroczny świat może być piękny. Tego typu twórczość rozbudza w dziecku wyobraźnię i wrażliwość na sztukę.

Podsumowując

Jeżeli wasze dziecko nie lubi książek to wystawa mu się raczej nie spodoba. Jeżeli macie jechać na nią z innego miasta kilkadziesiąt kilometrów to też odradzam, bo możecie się lekko rozczarować.
Jeżeli natomiast literatura dziecięca jest Wam bliska, mieszkacie w pobliżu, często jesteście na wrocławskim Rynku na spacerze to warto odwiedzić wystawę Peekaboo. Wstąpić choć na chwilę, aby umożliwić dziecku kontakt z prawdziwą sztuką. Przy okazji samemu zobaczyć jakie są obecnie trendy w ilustracji dla dzieci i za co nasi czołowi polscy rysownicy otrzymują zagraniczne prestiżowe nagrody.

Informacje praktyczne

Wystawę można oglądać do 06 maja 2018 r., od środy do niedzieli od 12:00 do 20:00
Wstęp: wolny