Do Pałacu Brunów pojechaliśmy w ostatni weekend ferii zimowych. Zależało nam głównie na odpoczynku i relaksie, a nie na zimowych aktywnościach. Oczywiście trochę liczyliśmy na to, że będzie śnieg i będziemy mogli wybrać się na zimowy spacer w ładnych okolicznościach przyrody. Jednak pogoda miała inne plany i tak naprawdę aura była dość wiosenna. Tak więc zamiast saneczek i lepienia bałwana, była wycieczka na pobliską Szwajcarię Lwówecką. A poza tym większość czasu spędziliśmy na basenie, w jacuzzi lub w restauracji. Od czasu do czasu lubimy podładować sobie baterie takim totalnym chill-outem.

Co i gdzie?

Pałac Brunów leży w niewielkiej miejscowości Brunów w powiecie lwóweckim. Do Lwówka Śląskiego jest stąd nieco ponad 3 km. Z Wrocławia dojedziecie w około 1,5 h. Pałac został wybudowany w 1750 r. i początkowo był rezydencją śląskich arystokratów. Po pożarze w 1787 r. pałac był wielokrotnie przebudowywany, powstały m.in. stajnia z powozownią oraz park i fontanna. Obecnie obiekt znajduje się w rękach prywatnych i funkcjonuje jako hotel.

Nasze wrażenia

Podczas naszego pobytu zatrzymaliśmy się w pokoju studio. I bardzo Wam polecam tę opcję jeśli przyjeżdżacie całą rodziną. Studio składa się z dwóch oddzielnych pokoi, połączonych przedpokojem, ze wspólną łazienką. Taki układ zapewnia wystarczającą ilość przestrzeni dla każdego. Miejsca jest tak dużo, że dzieciaki mogą się tu wręcz bawić w berka, a gdy ktoś potrzebuje prywatności wystarczy przejść do innego pokoju. Poza pokojami studio, w hotelu są dostępne pokoje standard, komfort, premium, trzy i czteroosobowe. Ulokowane w trzech różnych budynkach: głównym, oficynie i parowozowni. Nasz pokój znajdował się w budynku głównym, tam gdzie strefa wellness.

Zarówno pokoje, jak i wnętrza hotelu urządzone są w eleganckim „pałacowym” klimacie. Nasze dziewczynki były zachwycone, bo czuły się tu jak księżniczki.

W hotelu znajduje się kawiarnia i ciesząca się bardzo dobrymi opiniami – Restauracja LALA. W restauracji zjedliśmy posiłek tylko raz, później jeździliśmy coś zjeść do Lwówka. Jak dla nas menu jest tu zbyt wyszukane. My wolimy jednak prostą kuchnię, jak u mamy, a nie jak u cesarza. Ma być dużo, smacznie i nie za miliony monet. Poza tym tak szczerze, ta jedna kolacja, którą tu zjedliśmy wcale nas na kolana nie powaliła. Co innego ciasta w kawiarni! Olaboga jaka to pychota. No i lokalne piwko Lwóweckie – polecamy!

Skoro jesteśmy przy jedzeniu to warto wspomnieć o śniadaniach serwowanych w formie bufetu. Duży wybór, wszystko bardzo smaczne, każdy tu znajdzie coś dla siebie: zarówno miłośnicy śniadań na słodko, jak i wytrawnych.

Jak już pisałam wcześniej – dużo czasu spędzaliśmy w strefie SPA, a konkretnie na basenie. W dniu przyjazdu (piątek) poszliśmy wieczorem popływać, ale wtedy na basenie było tyle osób, że praktycznie każdy na siebie wpadał. Musicie wiedzieć, że basen jest tu niewielki, taki powiedziałabym – kameralny. Dlatego drugiego dnia przyszliśmy na basen już z samego rana, zaraz po śniadaniu. I byliśmy jedyni! Cały basen dla nas To samo powtórzyliśmy w niedzielę. Przy basenie jest też strefa z dwoma jacuzzi, saunarium oraz część, w której odbywają się zabiegi pielęgnacyjne i masaże.

Pałac Brunów otoczony jest parkiem, w którym znajdziecie m.in. plac zabaw. Dzięki ładnej pogodzie dziewczyny mogły go nawet przetestować. Najbardziej spodobał im się mały drewniany domek. Niedaleko od placu zabaw spacerowały sobie mieszkające tu kuce. Jeden nawet podszedł dość blisko, tak że miałyśmy dodatkową atrakcję. PS. W pałacu poza kucami mieszka też uroczy kot, z którym dziewczyny bawiły się wieczorami.

Hotel posiada również salę zabaw dla dzieci, o której dowiedzieliśmy się podczas wymeldowywania w dniu wyjazdu. Rodzice roku 😀 Tak więc wpadliśmy tam tylko na chwilę zobaczyć co nas ominęło. Sala znajduje się w innym budynku – w Powozowni, nie w głównym, może dlatego wcześniej jej nie odkryliśmy. Jest tam drewniana konstrukcja do zabawy, ścianka do wspinaczki, megaklocki i dosyć dużo zabawek, książek i innych umilaczy dziecięcego czasu. Raczej dla młodszych dzieci! Dla starszych w pokoju obok znajdowało się stanowisko do gier, ale z braku czasu nie sprawdzaliśmy co to dokładnie jest. Tak czy inaczej hotel może uchodzić za bardzo przyjazny rodzinom z dziećmi. My polecamy!

Więcej informacji znajdziecie na stronie Pałacu.